Tłumacze przysięgli w Polsce pełnią szczególną rolę – są nie tylko lingwistami, ale także funkcjonariuszami zaufania publicznego. Ich zadaniem jest zapewnienie rzetelnej komunikacji w sytuacjach o znaczeniu prawnym, urzędowym czy administracyjnym. W praktyce oznacza to nie tylko tłumaczenia pisemne dokumentów urzędowych, ale również tłumaczenia ustne w sądach, na policji czy w prokuraturze. Jednak nie każdy tłumacz przysięgły czuje się równie pewnie w pracy ustnej. Część z nich specjalizuje się w tłumaczeniach pisemnych i unika tłumaczeń konsekutywnych czy symultanicznych. Powstaje więc pytanie: czy tłumacz, który nie czuje się kompetentny w tłumaczeniu ustnym, ma prawo odmówić przyjęcia zlecenia od sądu?
W skrócie:
Obowiązki tłumacza przysięgłego – ramy prawne
Status tłumacza przysięgłego w Polsce reguluje Ustawa z dnia 25 listopada 2004 r. o zawodzie tłumacza przysięgłego. Dokument ten nakłada na tłumaczy konkretne obowiązki, w tym świadczenie usług na rzecz sądów, prokuratury, policji i innych organów administracji państwowej. Zgodnie z art. 15 ustawy, tłumacz przysięgły jest zobowiązany do przyjmowania zleceń od organów państwowych, a odmowa jest dopuszczalna wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach.
Do wyjątków należą m.in. usprawiedliwiona niemożność wykonania zlecenia (np. choroba, kolizja terminów, brak czasu na dojazd) czy sytuacja, w której tłumacz mógłby być stroną w sprawie. Sama niechęć do tłumaczeń ustnych albo brak wprawy nie jest jednak przewidziana w ustawie jako podstawa do odmowy. Oznacza to, że teoretycznie tłumacz przysięgły ma obowiązek podjąć się tłumaczenia ustnego, nawet jeśli jego doświadczenie w tej dziedzinie jest ograniczone.
Tłumaczenie pisemne a ustne – różne kompetencje
Warto zaznaczyć, że tłumaczenie pisemne i ustne to dwa odrębne światy. W tłumaczeniu pisemnym tłumacz ma czas na analizę tekstu, sięganie do słowników i konsultację źródeł. Z kolei tłumaczenie ustne wymaga błyskawicznego reagowania, wysokiej odporności na stres i zdolności do zachowania spójności przekazu w czasie rzeczywistym.
Nie każdy tłumacz pisemny automatycznie sprawdzi się jako tłumacz ustny. Co więcej, wielu tłumaczy przysięgłych w praktyce przez większość czasu wykonuje tłumaczenia dokumentów – świadectw, dyplomów, aktów notarialnych – a z ustnymi mają do czynienia sporadycznie. Nic dziwnego, że w takich sytuacjach mogą czuć się niepewnie. Jednak z perspektywy prawa i sądu oczekuje się, że tłumacz przysięgły jest przygotowany do obu form tłumaczenia.
Czy tłumacz może odmówić sądowi?
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, tłumacz przysięgły nie może arbitralnie odmówić sądowi wykonania tłumaczenia ustnego tylko dlatego, że czuje się w tym słabszy. Takie zachowanie mogłoby zostać potraktowane jako naruszenie obowiązków zawodowych i skutkować odpowiedzialnością dyscyplinarną.
Jedyną sytuacją, w której tłumacz może legalnie odmówić, jest obiektywna niemożność wykonania tłumaczenia – np. brak znajomości specjalistycznej terminologii w danej sprawie (choć i to bywa dyskusyjne), choroba, nagła niedyspozycja czy konflikt interesów. W praktyce sądy jednak oczekują od tłumaczy gotowości do podjęcia się zleceń ustnych, ponieważ właśnie na tym polega część ich ustawowych obowiązków.
Ryzyko dla klienta i sądu
Problem z tłumaczem, który nie radzi sobie w tłumaczeniach ustnych, jest poważny z punktu widzenia wymiaru sprawiedliwości. Niedokładne lub chaotyczne tłumaczenie może narazić strony procesu na brak rzetelnej obrony, błędne zrozumienie pytań czy niepełne przedstawienie dowodów. W skrajnych przypadkach może to prowadzić do odwołań i konieczności powtarzania czynności procesowych.
Dlatego w praktyce wiele sądów ma listy tłumaczy, którzy są znani z większego doświadczenia w tłumaczeniu ustnym, i to do nich w pierwszej kolejności kieruje wezwania. Jednak w mniejszych ośrodkach, gdzie liczba tłumaczy przysięgłych jest ograniczona, sąd często nie ma wyboru i powołuje tłumacza z listy bez względu na jego preferencje zawodowe.
Odpowiedzialność dyscyplinarna tłumacza
Tłumacz przysięgły, który odmawia sądowi wykonania tłumaczenia bez uzasadnionej przyczyny, naraża się na odpowiedzialność dyscyplinarną. Komisja dyscyplinarna przy Ministrze Sprawiedliwości może nałożyć na niego kary – od upomnienia, przez naganę, aż po zawieszenie czy nawet odebranie prawa do wykonywania zawodu.
Jednocześnie warto pamiętać, że tłumacz, który podjął się zadania, a wykonał je nienależycie, również może ponieść konsekwencje. Niewłaściwe tłumaczenie ustne w sądzie to nie tylko ryzyko dla stron postępowania, ale również zagrożenie dla samego tłumacza – jego reputacji i pozycji na rynku. Dlatego wielu tłumaczy podejmuje próbę samodoskonalenia w zakresie tłumaczeń ustnych, aby sprostać oczekiwaniom organów wymiaru sprawiedliwości.
Możliwe rozwiązania problemu
Jednym z rozwiązań mogłoby być większe rozróżnienie specjalizacji tłumaczy przysięgłych – na pisemnych i ustnych – podobnie jak funkcjonuje to w wielu krajach zachodnich. W Niemczech czy Francji tłumacze często składają osobne egzaminy z tłumaczenia ustnego i pisemnego, co pozwala precyzyjniej dopasować ich kompetencje do potrzeb sądów i organów administracji.
W Polsce, póki co, oczekuje się od tłumacza przysięgłego uniwersalnych kompetencji. Dlatego osoby, które nie czują się pewnie w tłumaczeniach ustnych, powinny rozwijać swoje umiejętności poprzez kursy, szkolenia czy praktykę w mniejszych sprawach, zanim zostaną powołane do poważnych postępowań.
Podsumowanie
Tłumacz przysięgły w Polsce nie ma prawa odmówić sądowi tłumaczenia ustnego wyłącznie z powodu braku wprawy w tej dziedzinie. Obowiązek świadczenia usług obejmuje zarówno tłumaczenia pisemne, jak i ustne, a odmowa możliwa jest tylko w wyjątkowych, uzasadnionych sytuacjach. Problem tłumaczy, którzy czują się niepewnie w pracy ustnej, jest realny i wynika z różnicy kompetencji między tłumaczeniem pisemnym a ustnym.